Saturday 20 July 2013

Dlaczego jesteśmy przeciwko spacerom z lwami?

Bliskie spotkania z wielkimi kotami Afryki jest nieodpartym magnesem dla wielu turystów w Afryce, czym bliższe spotkanie, tym wyższe emocje. Więc kiedy operatorzy turystyczni oferują, za dodatkową opłatą, możliwość na "spacer z lwami", nie jest zaskoczeniem, że istnieje wielki popyt. A kiedy dowiemy się, że pieniądze idą w kierunku ochrony środowiska i przywrócenia lwów do ich naturalnego środowiska, gotowi jesteśmy zapłacić nawet wysokie sumy. Populacja afrykańskich kotów zmniejsza się w szybkim tempie. Pół wieku temu żyło sobie około 100000 lwów na sawannach całej Afryki, dziś pogłowie lwów jest poniżej 30000. Czterdzieści procent z nich żyje w Tanzanii i tylko dziewięć krajów, może twierdzić, że mają więcej niż 1000 dzikich lwów. Kiedy powiemy że dzikie lwy są na wyginięciu, zapewne nie jest przesadą. Z gepardami sytuacja jest jeszcze bardziej tragiczna. W RPA żyje tylko około 1000 gepardów, z czego 250 jest w ośrodkach zarabiających pieniądze dzięki wizytom turystów. Więc gdzie może być problem z wszelkich prób odwrócenia trendu? Cóż, kontrowersje i ochrona przyrody idą w parze. Zwłaszcza działalność Antelope Park w Gweru, w Zimbabwe i siostrzanej placówki - Lion Encounter w Victoria Falls w Zimbabwe i Zambii, gdzie oferowane spacery z lwami wydają mi się kontrowersyjne. Antelope Park, jak stwierdzono na stronie internetowej, jest "do domu słynnej ALERT rehabilitacji lwów, jak podał brytyjski program dokumentalny „Lion Country”. ALERT, wydawałoby się, jest organizacją non-profit, czyli nie zarabiającą pieniędzy, powołaną w celu ochrony lwów. Istotą programu organizacji ALERT jest "wizja", opierająca się na czterech etapach zakończonych skutecznym uwolnieniem lwów do prawdziwych obszarów ochrony. Rozumie, że wielkie projekty nie zawsze są realizowane w krótkim czasie, ale ALERT został założony w 2005 roku i jeszcze do tej pory nie uwolnił nawet jednego lwa na wolność. Lwy są rozmnażane w niewoli. Lwiątka pozują do zdjęć z turystami ale szybko robią się duże i niebezpieczne, pomimo że od urodzenia miały styczność z ludźmi. W miarę upływu lat wzrasta liczba lwów na uwięzi. To prosta arytmetyka, możemy to wywnioskować po wielkiej ilości młodych lwów, czyli gdzie robi się pieniądze. Lwy nie umiejące polować, przyzwyczajone do widoku ludzi nie mają wielkich szans do przetrwania na wolności. Zagraniczni myśliwi przygotowani są płacić duże sumy za ustrzelenie lwa. Nie zdają sobie nawet sprawy, że są to podstawione lwy do odstrzału. Znany aktor z USA, Adam Sandler odwiedził ośrodek gepardów w okolicach Kapsztadu. Kiedy schylił się, żeby dać gepardowi trochę wody, został zaatakowany, na szczęście opiekunka geparda była w pobliżu i i zdołała ocalić aktora.

2 comments:

  1. We wszystkim trzeba zachować ostrożność i nie kusić losu.

    Pozdrawiamy i zapraszamy na naszego bloga www.pocztowka-z.blogspot.com i nasz fanpage na facebooku.
    Wiktoria i Piotr

    ReplyDelete
  2. Niestety masz duzo racji, nie znam organizacji Alert, ale podobnych jest pewnie wiele. Nie tak dawno odwiedzilam lodge w okolicach Brits w RPA, w ktorej poluje sie na lwy. Lwy sa zakupowane specjalnie pod zapotrzebowanie klienta (na ogol zagranicznego) wlasnie w tym celu. Czesto sa pod wolywem narkotykow. Taki lew nie ma szans, wychowany wsrod ludzi nie boi sie ich i nie ucieka ani nie atakuje.
    Co wiecej, klienci czesto nie potrafia dobrze strzelac (przynajmniej w porownaniu z mysliwymi RPA, ktorzy czesto poluja od malego) i generalnie staraja sie powalic zwierze jednym strzalem. Wlascicielka lodge to moja znajoma (ktorej nie podoba sie biznes meza, ale musza sie wywiazac z kontraktow), byla wiec dosc otwarta na rozmowy w tych sprawach.
    Ci klienci potrzebuja czesto kilku a nawet kilkunastu strzalow, zwierze w tym czasie ucieka, cierpi i praktycznie sie wykrwawia a nie umiera od strzalu. Trofeum stanowi zazwyczaj glowa, bo podziutawiona skora do niczego sie nie nadaje :-(
    www.wkrainieteczy.wordpress.com

    ReplyDelete